Premier League nie zwalnia tempa. Przed świętami rozegrana zostanie już 17 seria spotkań z których pod naszą analizę poddaliśmy pojedynek Wigan – Liverpool...
Sytuacja w rozgrywkach:
Szanse na Mistrzostwo Anglii na półmetku rozgrywek dla Liverpoolu są niewielkie. „The Reds” pozostaje jednak walka o miejsca premiowane występami w Lidze Mistrzów. Do trzeciego Tottenhamu, Liverpool (29 pkt.) traci zaledwie 5 pkt. Celem Wigan, jak co roku zresztą jest utrzymanie się w elicie Premier League. Póki co podopieczni Martineza mają na swoim koncie zaledwie 13 punktów, co sprawia, że są na 18 miejscu, oznaczającym spadek do Championschip.
Forma i sytuacja kadrowa:
Wigan z roku na rok wydaje się słabsze. Wszyscy pamiętamy, te drużynę, która przebojem wdarła się do Premier League i choć przez wielu skazywana była na pożarcie w premierowym sezonie zajęła dość niespodziewanie zaskakująco wysoką 10 lokatę, awansując przy tym do finału Pucharu Ligi Angielskiej. Niestety potem było już tylko gorzej, zwłaszcza jeśli chodzi o finanse. Wprawdzie Wigan udało się w poprzedniej kolejce dość szczęśliwie zremisować (1:1) w sobotnie popołudnie z Chelsea Londyn, ale po raz kolejny „The Latics” wypadli słabo, a cenny punkt mogą zawdzięczać jedynie niefrasobliwości londyńskiej defensywy i fatalnej interwencji Petra Cecha, który tylko w sobie wiadomo sposób puścił piłkę do siatki. W grze Wigan brakuje jakości. Słaby kadrowo zespół, niewielki budżet, a do tego dochodzą jeszcze problemy dnia codziennego, a więc kontuzje. W meczu z „The Reds” nie wystąpią z pewnością Alcaraz, Aanholt, a przede wszystkim podstawowy goalkeeper ekipy z DW Stadium Chris Kirkland, który kiedyś występował właśnie w Liverpoolu.
Swoje problemy mają również goście. Liverpoolczycy prezentują bardzo nierówną formę, przeplatając naprawdę dobre mecze ze słabszymi występami. Wydaje się, że niektóre transfery włodarzy z Anfield okazały się chybione. Pokładanych nadziei nie spełniają zwłaszcza i... Dirk Kuyt, który gdzieś zatracił formę z ubiegłych lat. Szkocki manager „The Reds” na DW Stadium nie będzie mógł skorzystać z zawieszonego (na 3 mecze) do 26 Grudnia, za czerwoną kartkę Jay Spearinga, i kontuzjowany Andy Carolla, Lucasa Leivy i Stevena Gerrarda. Brak tego ostatniego, jest szczególnie widoczny w postawie Liverpoolu, który ma ogromne problemy ze zdobywaniem goli.
Historia spotkań:
Od momentu kiedy piłkarze z Wigan awansowali do Premier League, a było to w sezonie 2004/2005 zdążyli już rozegrać 12 spotkań z Liverpoolem. Zazwyczaj górą w tych konfrontacjach byli „The Reds”, którzy zwyciężali 7 razy. Cztery pojedynki tych ekip kończyły się podziałem punktów, zaś Wigan triumfowało jedynie raz co miało miejsce w sezonie 2009/10. Bilans bramek 8 : 20 na korzyść podopiecznych Kenny Dalglisha.
Typ i uzasadnienie:
Wigan i Liverpool to drużyny, które łączy jedna wspólna cecha – mają problem ze stylem gry. O ile w przypadku Wigan można to jeszcze zrozumieć, o tyle postawa "The Reds" jest niezrozumiała, gdyż w jej kadrze jest wielu zawodników prezentujących klasę światową. Kolejna wspólna cecha Wigan i Liverpoolu to słaba skuteczność obu ekip. Gospodarze w 16 meczach zdobyli zaledwie 15 goli, zaś goście 20 razy trafiali do siatki rywala. Dwa ostatnie mecze tych drużyn to również spotkania wybitnie defensywne, liczymy na podtrzymanie tej tendencji.
Komentarze
As I am looking at your writing, casino online I regret being unable to do outdoor activities due to Corona 19, and I miss my old daily life. If you also miss the daily life of those days, would you please visit my site once? My site is a site where I post about photos and daily life when I was free.
Napisz nowy komentarz