Tutoriale bukmacherskie - poradnik bukmacherski
Kiedy odnosimy sukces? Wtedy, kiedy doskonale poznamy przeciwnika, jego wady i zalety. Nie inaczej jest z zakładami bukmacherskimi, dlatego regularnie staramy się dzielić z wami naszą wiedzą w tym zakresie. Dziś opowiemy wam o efekcie pewności wstecznej.
Wiedza? Doświadczenie? Zimna krew? A może łut szczęścia? Co sprawia, że jedni odnoszą sukces w zakładach bukmacherskich, podczas dla innych jest to pasmo niepowodzeń? Z pewnością każdy z powyższych czynników jest mniej lub bardziej decydujący (no może najmniej szczęście i pech, gdyż według teorii wielkich liczb w dłuższym okresie czasu, a tylko taki nas interesuje, suma szczęścia oraz pecha poszczególnych typerów wynosi zero).
“Wiedziałem, że tak będzie”. Albo “czułem, że drużyna X nie wygra tego meczu”. Ileż razy sami w duchu tak do siebie mówiliście? Tymczasem okazuje się, że wcale nie jest to niewinne narzekanie, tylko ogromne niebezpieczeństwo, które czai się na każdego typera. W psychologii nazywane zostało ono efektem pewności wstecznej.
Jakie błędy bukmacherzy popełniają najczęściej?
Korzyści materialne są tylko jednym z czynników, dla których ludzie decydują się na założenie konta u bukmachera. Kolejnym, kto wie czy nie znacznie silniejszym bodźcem są emocje, które towarzyszą typowaniu spotkań. Podczas obstawiania kolejnych kuponów w mózgu gracza zachodzą procesy porównywalne do tych, jakie mają miejsce podczas stymulacji narkotykiem. W zależności od efektu końcowego będzie to albo euforia, albo potężne poczucie bezsilności.
Efekt pewności wstecznej jest naturalnym wynikiem tego, że mózg broni się przed tym drugim stanem, a każde większe niepowodzenie próbuje zrzucić na zły los, pechową interwencję bramkarza lub błąd sędziego. Mało tego! Aby usprawiedliwić się przed samym sobą, wmawiamy sobie, że tak właściwie to doskonale wiedzieliśmy, że tak się właśnie stanie, a jedynie złe zrządzenie losu sprawiło, że postawiliśmy zakład kompletnie odwrotny. A zatem, skoro prawie wygraliśmy, to oznacza, że obraliśmy właściwy kurs, nie musimy niczego zmieniać, a efekty przyjdą lada dzień.
Nic bardziej mylnego! Prawie wygrana nie ma nic wspólnego z wygraną. Prawie wygrana to przegrana i właśnie taki sygnał powinien dostać nasz mózg, który niczym najlepszy komputer natychmiast zacznie poszukiwać rozwiązania problemu. Pierwszym sygnałem zwrotnym powinna być informacja dla nas, że coś robimy źle, a nasza taktyka się nie sprawdza. Przyznanie się do błędu przed samym sobą nie jest powodem do wstydu, lecz pierwszym krokiem, aby problem zdiagnozować i rozwiązać. Ulegając wiecznie efektowi pewności wstecznej coś takiego nigdy nie nastąpi.
Napisz nowy komentarz