Tutoriale bukmacherskie - poradnik bukmacherski
W obstawieniu skutecznego zakładu bukmacherskiego pomocny może być każdy, nawet najmniejszy wydawałoby się szczegół. Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jaki wpływ na rozstrzygnięcie meczu piłkarskiego ma tzw. atut własnego boiska? Przekonajmy się.
Gdzie szukać przewagi nad bukmacherem?
Wiecie, w czym leży tajemnica sukcesu czołowych typerów świata? W cierpliwości. Najlepsi specjaliści od piłki nożnej obstawiają śr. 10 - 15 zakładów miesięcznie, a to daje im czas na przeprowadzenie solidnej i rzeczowej analizy danego zdarzenia. Jakie czynniki warto brać pod uwagę? Na to pytanie trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi, gdyż każda zdobyta informacja na temat konkretnego meczu przybliży Was do sukcesu.
A zatem wiedza na temat zawodników, ich aktualnej formy, statystyk obu drużyn i poprzednich rezultatów. W sportach zespołowych istnieje również coś takiego, jak atut własnego boiska i uwierzcie nam, ma on niebagatelny wpływ na końcowy wynik w piłce nożnej, czyli de facto na powodzenie naszego zakładu bukmacherskiego.
Liczby nie kłamią - atut własnego boiska ma znaczenie
Jak wyliczyli amerykańscy statystycy, drużyny bejsbolowej ligi MLB wygrywają prawie 54% domowych meczów. W przypadku hokejowej ligi NHL jest to niemalże 56% spotkań u siebie, futboliści NFL odnoszą zwycięstwo w 57% domowych meczów, a w przypadku koszykarzy w lidze NBA jest to aż 60% meczów we własnej hali. Wszystkich na głowę biją jednak piłkarze z ligi MLS ze współczynnikiem zwycięstw u siebie bliskim 65%!
Nie inaczej sprawa wygląda w przypadku piłkarskich meczów międzypaństwowych. Przeanalizowano blisko 9000 spotkań rozgrywanych w latach 1993 - 2004 i statystyki nie pozostawiają żadnych złudzeń - drużyny grające u siebie wygrywały w tym czasie 50,5% meczów, 25% zakończyło się remisem, a tylko w 24,5% przypadków górą okazywali się goście. Liczby te dotyczą jednak wszystkich reprezentacji, nawet tych z samego dna rankingu FIFA. W przypadku topowych drużyn, jak chociażby Brazylia, Hiszpania, Niemcy i Francja ten współczynnik wzrasta do ponad 60% zwycięskich domowych meczów.
Również historia mistrzostw świata w piłce nożnej potwierdza, że ściany ewidentnie pomagają miejscowym. Z 20 rozegranych do tej pory turniejów gospodarze aż 17 razy awansowali do ćwierćfinału, 13 razy byli w półfinale, natomiast aż 6 reprezentacji wygrało mundial na własnej ziemi.
Na całym świecie częściej wygrywają gospodarze
Kilka lat temu analitycy wzięli pod lupę niemal 80 000 meczów na przestrzeni 4 sezonów (lata 2011 - 2015). W 64 branych pod uwagę ligach piłkarskich z całego świata zdecydowanie częściej zwycięstwa odnosili gospodarze. Największym współczynnikiem domowych wygranych (55%) mogły się pochwalić drużyny z krajów bałkańskich, Bośni, Albanii oraz Serbii, z kolei na szarym końcu były rozgrywki na Malcie - tam gospodarze wygrywali zaledwie 38% meczów u siebie.
Nr | Liga | Zwycięstwa gospodarzy | Remis | Zwycięstwa gości |
---|---|---|---|---|
1 | Bośniacka Premier League | 55% | 24% | 21% |
2 | Albańska Supiriore | 55% | 23% | 22% |
3 | Serbska 1. Dywizja | 53% | 26% | 21% |
... | ||||
11 | UEFA Champions League | 50% | 22% | 28% |
... | ||||
16 | Hiszpańska Primera Division | 48% | 23% | 29% |
17 | Polska Ekstraklasa | 46% | 27% | 27% |
18 | Holenderska Eredivisie | 46% | 25% | 29% |
... | ||||
20 | Francuska Ligue 1 | 45% | 28% | 27% |
... | ||||
25 | Włoska Serie A | 45% | 27% | 28% |
... | ||||
32 | Angielska Premier League | 45% | 25% | 30% |
... | ||||
35 | Niemiecka Bundesliga | 45% | 24% | 31% |
... | ||||
64 | Maltańska Premier League | 38% | 22% | 40% |
|
Suma w 64 badanych ligach | 47% | 25% | 28% |
Spośród najbardziej prestiżowych rozgrywek piłkarskich na świecie najwyższe miejsce zajęła Liga Mistrzów z całkiem wysokim współczynnikiem 50% zwycięstw gospodarzy. Nieco niżej uplasowały się hiszpańska Primera Division, a dalej Ligue 1, Serie A, Premier League i Bundesliga. I wydaje się, że tak wysoka pozycja Champions League w tym zestawieniu nie może dziwić.
Domowy mecz Ligi Mistrzów to dla większości zespołów spore wydarzenie, do którego każdy podchodzi z maksymalną koncentracją. Poza tym, poziom drużyn uczestniczących w tych elitarnych rozgrywkach jest bardzo zróżnicowany i giganci z topowych lig bez problemu spuszczają regularny łomot biedniejszym klubom w meczach u siebie. Z drugiej strony wydaje się oczywistym, że w angielskiej Premier League, gdzie każdy może wygrać z każdym ten współczynnik będzie nieco niższy.
Gospodarze górą niemal w połowie meczów Premier League
A skoro o Premier League mowa. Przeanalizowano 22 sezony tych uważanych przez wielu za najlepsze na świecie rozgrywek (lata 1992 - 2014) i osiągnięte dane nie odbiegają znacznie od tych z poprzedniej tabeli. Na przestrzeni tych wszystkich lat zespoły wygrywały nieco ponad 46% spotkań u siebie, podczas gdy goście byli górą jedynie w 27% przypadków. Zdarzały się także sezony, w których ta różnica na korzyść gospodarzy była naprawdę spora (51% - 24% w sezonie 2009 / 2010). Również średnia zdobywanych goli na mecz była na przestrzeni lat zawsze na korzyść gospodarzy. Najlepsze konkursy typerów.
Sezon | Mecze | Zwycięstwa gospodarzy |
Remisy | Zwycięstwa gości | Gospodarze śr. goli na mecz |
Goście śr. goli na mecz |
---|---|---|---|---|---|---|
2013/2014 | 380 | 47% | 21% | 32% | 1.57 | 1.19 |
2012/2013 | 380 | 44% | 28% | 28% | 1.56 | 1.24 |
2011/2012 | 380 | 45% | 24% | 31% | 1.59 | 1.22 |
2010/2011 | 380 | 47% | 29% | 24% | 1.62 | 1.17 |
2009/2010 | 380 | 51% | 25% | 24% | 1.70 | 1.07 |
2008/2009 | 380 | 46% | 26% | 29% | 1.40 | 1.08 |
2007/2008 | 380 | 46% | 26% | 27% | 1.53 | 1.11 |
2006/2007 | 380 | 48% | 26% | 26% | 1.45 | 1.00 |
2005/2006 | 380 | 51% | 20% | 29% | 1.46 | 1.02 |
2004/2005 | 380 | 46% | 29% | 26% | 1.50 | 1.07 |
2003/2004 | 380 | 44% | 28% | 28% | 1.51 | 1.16 |
2002/2003 | 380 | 49% | 24% | 27% | 1.50 | 1.13 |
2001/2002 | 380 | 43% | 27% | 30% | 1.47 | 1.17 |
2000/2001 | 380 | 48% | 27% | 25% | 1.54 | 1.06 |
1999/2000 | 380 | 49% | 24% | 27% | 1.67 | 1.12 |
1998/1999 | 380 | 44% | 30% | 25% | 1.46 | 1.07 |
1997/1998 | 380 | 48% | 25% | 27% | 1.56 | 1.12 |
1996/1997 | 380 | 43% | 31% | 26% | 1.47 | 1.08 |
1995/1996 | 380 | 49% | 26% | 25% | 1.53 | 1.07 |
1994/1995 | 462 | 44% | 29% | 27% | 1.51 | 1.08 |
1993/1994 | 462 | 42% | 31% | 28% | 1.44 | 1.15 |
1992/1993 | 462 | 46% | 28% | 26% | 1.56 | 1.08 |
W sumie | 46,36% | 26.50% | 27,14% | 1.53 | 1.11 |
Gramy u siebie, czyli skąd się bierze przewaga gospodarzy?
W czym zatem upatrywać przewagi miejscowych? Wszak piłka nożna to nie żużel, gdzie lokalni “magicy” tydzień po tygodniu wyczyniają cuda z torem, byleby uprzykrzyć życie gościom. Wydawać by się mogło, że w futbolu boisko jest takie same dla obu stron, bramki identyczne, a deszcz leje po równo na głowy gospodarzy, jak i gości. Okazuje się, że nie jest tak do końca - poza deszczem, rzecz jasna!
- Stany wyższości - w psychologii sportu istnieje takie pojęcie jak stany wyższości - to hasło tylko na pierwszy rzut oka wydaje się skomplikowane. Generalnie chodzi o to, że w występach przed własną publicznością, na dobrze znanym sobie obiekcie, u sportowców (a więc również piłkarzy) znacznie wzrastają wszystkie wskaźniki związane z psychiką. A zatem wyższa może być motywacja, koncentracja, a także pewność siebie. Jak ważna u sportowca jest głowa chyba nikogo nie musimy przekonywać.
- Stadion - niebagatelne znaczenie dla losów rywalizacji okazuje się mieć stadion, a będąc precyzyjniejszym boisko, jakim dysponują gospodarze. Były polski bramkarz, legenda Liverpoolu Jerzy Dudek, pisał w swojej biografii, że trawa na Anfield Road była przycinana tak krótko, że piłkarze zespołów przyjezdnych potrzebowali niekiedy kilkunastu minut, aby oswoić się z takimi warunkami - po prostu piłka poruszała się po niej znacznie szybciej i odbijała znacznie wyżej, niż na innych stadionach. Inny aspekt dotyczący murawy to przedmeczowe roszenie płyty. Doskonale mamy w pamięci przepychanki Barcelony z Realem o to, ile wody ma zostać wylane na boisko przed jednym z meczów pomiędzy tymi odwiecznymi rywalami. Tak, stan murawy ma ogromne znaczenie. Bo umówmy się - nawet zespół składający się ze znakomicie wyszkolonych technicznie graczy zatraci swoje atuty, kiedy przyjdzie mu występować na takim obiekcie:
- Kibice - wydaje nam się, że tutaj nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać, że żywiołowo dopingujący fani potrafią uskrzydlić swoich zawodników, a zarazem uprzykrzyć życie rywalom. Wystarczy spojrzeć, jak w listopadzie 2012 roku fantastyczni kibice Celticu ponieśli swoich graczy do sensacyjnego triumfu nad naszpikowaną gwiazdami Barceloną w meczu Champions League.
- Sędziowie - broń Boże nie wchodzimy tutaj w żadne aspekty celowości, bądź nieuczciwości. Po prostu sędziowie to również ludzie i najzwyczajniej w świecie się mylą. Tyle tylko, że jakimś dziwnym trafem znacznie częściej mylą się na korzyść gospodarzy, niż gości. Gdzie szukać przyczyn? Jeszcze pod koniec ubiegłego stulecia na porządku dziennym były organizowane przez włodarzy miejscowej drużyny suto zakrapiane bankiety w przeddzień meczu, na które - jakżeby inaczej - zapraszani byli arbitrzy wyznaczeni do prowadzenia spotkania. Byliśmy święcie przekonani, że takich praktyk zaprzestano, okazuje się jednak, że nie wszędzie! Generalnie sędziowie mylili, mylą i będą się mylić częściej na korzyść gospodarzy, niż gości.
- Styl gry - każda drużyna ma swój własny model gry, swoje piłkarskie DNA, które działa tylko w jej przypadku. Problem w tym, że wiele zespołów preferuje zupełnie inny styl w meczach przed własną publicznością, a zupełnie inaczej grają one poza domem. Dajmy na to zespół X w meczach u siebie utrzymuje się długo przy piłce, wymieniając przy tym setki podań, natomiast na wyjazdach oddaje zupełnie inicjatywę rywalowi i liczy na kontrę. Z kolei zespół Y składa się wyłącznie z młodych, niedoświadczonych zawodników, którzy kompletnie nie radzą sobie z presją podczas wyjazdów i przegrywają 80% spotkań poza domem.
Podsumowanie
Jak świat światem, odkąd człowiek wpadł na pomysł kopania jelita zwierzęcego, drużyny grające na swoim terenie miały znacznie większą szansę na wygraną, niż zespoły przyjezdne. Wpływ na to ma szereg czynników - nie chcąc Was zanudzać wspomnieliśmy tu zaledwie o kilku najważniejszych. Tak czy inaczej, mamy nadzieję, że tego rodzaju wiedza będzie dla Was pomocna w obstawieniu zwycięskiego zakładu bukmacherskiego, czego Wam z całego serca życzymy. Powodzenia!
Najłatwiejsze dyscypliny sportowe do obstawiania w zakładach.
Komentarze
finasteride hair
where to buy plaquenil
cortisone steroids
Lasix
Stromectol
viagra online india
can you buy priligy in usa
Viagra
buy cialis online united states
best place to buy finasteride
Neurontine
http://prednisonebuyon.com/ - Prednisone
https://buyneurontine.com/ - Neurontine
Prednisone
https://buyzithromaxinf.com/ - Zithromax
https://buylasixshop.com/ - side effects furosemide
https://buyplaquenilcv.com/ - chloroquine vs plaquenil
https://buypriligyhop.com/ - cheapest priligy uk
Plaquenil
buy zithromax 1000 mg online
stromectol prescription
http://buypropeciaon.com/ - Propecia
http://buysildenshop.com/ - viagra heart attack risk
Zabrakło jednego z najważniejszych czynników. Drużyna grająca na wyjeździe musi dojechać na stadion przeciwnika. Zawodnik gospodarzy może czas przed meczem spędzić z rodziną a na mecz podjechać na stadion. Zawodnicy przyjezdni muszą spędzać czas w hotelu, podróżować. Kilka godzin w autokarze nie wpływa pozytywnie na zawodnika. Jak widać po takich statystykach w takim USA ma to duże znaczenie gdzie np w NBA gra się co 2-3 dni a odległości są bardzo duże.
hahahahhaha, zwłaszcza tam gdzie krowie placki leżą na boisku to jest spory atut! hahahha uwielbiam te mecze bklasy i komantarze starych dziadków, a koleś który wymyślił kartofliska jest geniuszem
Ekstra, wiadomo że u siebie gra się łatwiej i na próbie 1000 meczów częściej wygrają gospodarze. Ale czy da się to w jakikolwiek sposób przełożyć na pojedynczy zakład? W końcu każdy mecz rządzi się swoimi prawami, piłka jest okrągła a bramki są dwie
Zdaje się, że Juventus teraz ma serię 30 wygranych spotkań z rzędu u siebie z włoskimi rywalami!!! Obstawiając to tydzień po tygodniu można by zbić fortunę. Jasne, kiedyś ta pass musi się skończyć, natomiast nie wydaje się, żeby to miało być prędko. Kilka lat temu zdaje się Lyon miał podobną serię - mówimy rzecz jasna wyłącznie o poważnych ligach. Nie biorę pod uwagę Celticu w Szkocji, czy Basel w Szwajcarii.
Napisz nowy komentarz