Rewanż Wisły Kraków z Litex Łowecz obstaw z nami! Środa 3 sierpnia 2011 roku będzie jednym z najważniejszych dni dla zawodników Wisły Kraków w rundzie jesiennej sezonu piłkarskiego. Tego dnia Mistrz Polski podejmie w rewanżowym starciu w ramach III rundy eliminacji do Ligi Mistrzów bułgarski Litex Łowecz.
Pierwsze spotkanie obu zespołów zakończyło się zwycięstwem „Białej Gwiazdy” 1-2, a bramki dla krakowian zdobyli Lamey i Melikson. Wynik lepszy od gry – tak pokrótce opisać można przebieg pierwszego spotkania. Nie chcemy się znęcać nad podopiecznymi Roberta Maaskanta, ale Wisła w Łoweczu miała naprawdę sporo szczęścia. Inicjatywa na kameralnym stadionie Litexu od pierwszych minut należała do gospodarzy, którzy raz po raz groźnie, aczkolwiek dość chaotycznie atakowali. Krakowianom należy jednak oddać to, że dwukrotnie zdołali skarcić rywala i wykorzystać jego indywidualne błędy w obronie. Nie mniej jednak bądźmy sprawiedliwi – gra Wisły nie wygląda najlepiej.
Mistrzowi Polski brakuje stylu. Wiślacy bardzo wolno wymieniają podania, nie ma gry z pierwszej piłki i ofensywnych wejść obrońców. Właściwie oprócz Meliksona i Ilieva, reszta zawodników wykazuje małą ochotę do gry ofensywnej. Widać również gołym okiem, że w nie najwyższej dyspozycji jest też bułgarski snajper Cwetan Genkow. Pewnie ślepo zapatrzeni zwolennicy „Białej Gwiazdy” obalą każdy z tych argumentów, twierdząc, że taką taktykę narzucił jej były szkoleniowiec NAC Breda i póki, co odnosi ona sukcesy. Być może na Mistrzów Łotwy i Bułgarii to wystarczy, ale co dalej?
Spotkanie w Łodzi dobitnie pokazuje jak małą siłą ofensywną dysponuje krakowski team. Przede wszystkim wydaje się, że grając w polskiej Ekstraklasie obrońcy tytułu, powinni wychodzić na rywali pokroju Widzewa z przynajmniej dwójką napastników. Tymczasem Mistrz Polski wystawia bezbarwnego Genkova, który został całkowicie wyłączony przez łódzkich obrońców. Martwi też słaba postawa Ilieva, a także jednego z najlepszych zawodników Wisły minionego sezonu Andraża Kirma (on akurat jest po kontuzji). Stosunkowo stabilnie wygląda za to linia defensywy, choć i tu można dostrzec jedno, ale za to bardzo słabe ogniwo zespołu z Krakowa. O kim mowa? O Draganie Paliciu. Jak na bocznego obrońcę, radzi sobie przyzwoicie w defensywie, ale biorąc pod uwagę to, że został przekwalifikowany na tę pozycję ze skrzydłowego pomocnika, jego gra ofensywna wygląda tragicznie. Dziwne, że nie widzi tego Maaskant, który w kolejnych wywiadach wychwala serbskiego piłkarza. Wszystko do czasu…
Wszystkie te braki nie napawają zbytnim optymizmem przed rewanżowym starciem z Litexem Łowecz. Wprawdzie do składu Wisły wrócą najprawdopodobniej Pareiko i Małecki, ale czy zmienią w istotny sposób styl drużyny? Wiemy na pewno, że w rewanżowym meczu nie zobaczymy Ivicy Ilieva, który będzie musiał pauzować za nadmiar żółtych kartek.
W ekipie gości zabraknie natomiast Dżemala Berberovicia, który zaraz po pierwszym meczu w Łoweczu został sprzedany do niemieckiego drugoligowca –MSV Duisburg.
Póki Wisła wygrywa wszystko jest ok. Trudno jednak „siedzieć cicho” widząc tak poważne błędy w funkcjonowaniu zespołu. Wydaje się, że Bułgarzy stoją na straconej pozycji. Wynik 1-2 w meczu wyjazdowym to naprawdę spora zaliczka krakowian, którą Bułgarom będzie bardzo trudno odrobić. Mistrz Polski ma dobry wynik, nie musi atakować i wystarczy, że nastawi się na grę z kontry. Litex z kolei prędzej czy później będzie musiał się odkryć, a to sprawi, że nasi piłkarze będą mieć swoje okazje. Nie zapominajmy jednak, że na Reymonta (i to pod wodzą Maaskanta) wygrywały już potencjalnie znacznie słabsze firmy od Litexu m.in. Podbeskidzie w Pucharze Polski. Pocieszeniem, może być także fakt, że w meczu o Superpuchar Bułgarii podopieczni Lubosława Peneva, zdecydowanie ulegli stołecznemu CSKA 1-3, a jedyna bramkę dla środowych przeciwników Mistrza Polski zdobył Brazylijczyk Celio Codo.
Żeby nie posądzać nas o nadmierne sianie paniki, przypomnijmy, że przy Reymonta przegrywały takie firmy jak Inter, Parma, Schalke czy Barcelona. Trudno, więc czuć strach w oczach, przed Mistrzem Bułgarii. Miejmy nadzieję, że krakowianie wyeliminują swojego rywala i zapewnią nam pucharowe emocje na długie, jesienne wieczory. Zwycięzca, dwumeczu awansuje, bowiem z urzędu do fazy grupowej Ligi Europejskiej (zakładając, że nie poradzi sobie w IV rundzie eliminacji LM). Ważnym czynnikiem będzie też zdobycie punktów do Klubowego Rankingu UEFY, w którym nasze drużyny, a także Ekstraklasa nie prezentują się przecież najlepiej.
Transmisję spotkania z meczu Wisły Kraków z Litexem Łowecz można będzie obejrzeć na otwartym kanale Polsatu.
Początek spotkania na stadionie przy ul. Reymonta zaplanowano na godzinę 20.30.
Komentarze
Your explanation is organized very easy to understand!!! I understood at once. Could you please post about totosite ?? Please!!
Napisz nowy komentarz