W nocy ze środy na czwartek najciekawiej zapowiadającym się ze spotkań NBA z punktu widzenia graczy zakładów wydaje się pojedynek pomiędzy Toronto, a Indianą.
Sytuacja w rozgrywkach:
W swoich inauguracyjnych spotkaniach zarówno Raptors jak i Pacers odnieśli zasłużone zwycięstwa. Fanów z Air Canada Center dodatkowo może cieszyć fakt, że ich pupile przywieźli komplet punktów z wyjazdowego spotkania przeciwko wzmocnionym przed sezonem Cavaliers.
Forma i sytuacja kadrowa:
Dla Toronto ubiegły sezon był bardzo nieudany. Zespół, który w przedsezonowych założeniach bez większych problemów miał zakwalifikować się do fazy play – off, zakończył rozgrywki w kiepskim stylu na rundzie zasadniczej. Raptors to najbardziej międzynarodowa drużyna w NBA, w składzie której jest obecnie 8 zawodników spoza Stanów Zjednoczonych. Jeżeli stwierdzimy, że w Dwayne Casey wybitnie postawił na opcję europejską, to bardzo nie przesadzimy. Podobnie jak w poprzednich rozgrywkach gra zespołu będzie bazować na reprezentancie Włoch Andrei Bargnanim. Za rozegranie odpowiedzialny będzie inny gracz ze Starego Kontynentu, rozgrywający reprezentacji Hiszpanii Jose Calderon, zaś na dystansie straszyć ma kontuzjowany obecnie Litwin Linas Kleiza. Oczywiście ważną postacią będzie też rzucający obrońca Demar DeRozan. Mecz z Cavaliers, pokazał jednak coś czego w poprzednim sezonie w wykonaniu Toronto nie widzieliśmy – zespołowość. Aż 7 zawodników zaliczyło w tym starciu podwójną zdobycz punktową. Na desce niepodzielnie rządził duet Amir Johnson – Ed Davis, który zaliczył w sumie 20 zbiórek. Bardzo dobrze wyglądają też statystyki zespołowe rzutów z gry 53% za 2 pkt, 43 % za 3 pkt.
Pacers to kompletne przeciwieństwo Toronto. Tutaj występują wyłącznie Amerykanie, często zawodnicy niechciani w większych klubach. Coach Indiany Frank Vogel dostał tylko jedno wartościowe nazwisko w sesji transferowej. Mamy tutaj na myśli doświadczonego skrzydłowego Davida Westa. Przypomnijmy, że były Power Forward New Orleans Hornets dwukrotnie w swojej niezbyt długiej przygodzie z NBA wybierany był do "meczu gwiazd" (2008 i 2009 r.). Atutem Pacers jest z pewnością zgranie zespołu, gdyż w tym składzie koszykarze z Indinapolis występuja od conajmniej dwóch lat. Kolejny argument przemawijący za ekipą gości to bardzo mocna deska, co pokazało już pierwsze spotkanie z Detroit. Trzech koszykarzy Indiany (West, Hibbert i Hansbrough) zebrało w sumie 39 piłek pod dwiema obręczami! Indiana w całym spotkaniu zaliczyła aż 53 zbiórki, z czego aż 18 w ataku co jest z pewnością wyczynem godnym podkreślenia...
Historia spotkań:
Statystyki są tutaj miażdżące. Dziesięć poprzednich meczy obu drużyn, to za każdym razem zwycięstwa gospodarzy tych spotkań. Cztery mecze w Air Canada Centre kończyły się pewnymi zwycięstwami Raptors w stosunku: 108-98, 117-102, 123-112, 110-87.
Typ i uzasadnienie:
W sparingach jedni i drudzy zawodzili, ale grali z drużynami z najwyższej półki. Toronto było nawet blisko pokonania u siebie „Celtów” z Bostonu (75:76). Zwycięstwo nad Cavaliers nie przesądza tego, że Raptors są w wysokiej formie, ale z pewnością jest to zespół, który może przebojem wbić się do najlepszej „ósemki” na Wschodzie. Warunek - „Dinozaury” muszą wygrywać u siebie, takie mecze jak ten z Indianą. Choć potencjał obu zespołów jest zbliżony to w barwach gospodarzy jest więcej doświadczonych graczy z Barbosą, Calderonem i Bargnanim na czele. Goście nie mają tak wyrównanej ławki rezerwowych, a „głębia składu” ma w tego typu pojedynkach często znaczenie decydujące.
Komentarze
Looking at this article, I miss the time when I didn't wear a mask. baccaratsite Hopefully this corona will end soon. My blog is a blog that mainly posts pictures of daily life before Corona and landscapes at that time. If you want to remember that time again, please visit us.
Napisz nowy komentarz