Nie samą piłką nożną żyje człowiek. Jako, że rozpoczyna się sezon koszykarski nasz portal będzie podawał coraz więcej typów i analiz z tej właśnie dyscypliny. Zaczynamy już dziś od meczu Khimki Moskwa z Turowem Zgorzelec w ramach kwalifikacji do koszykarskiej Euroligi...
Turniej kwalifikacyjny rozgrywany jest w belgijskim Charleroi. W najbliższy piątek zgorzelczanie zmierzą się z naszpikowanymi gwiazdami Chimkami Moskwa.
Analizę meczu Khimek z Turowem zacznijmy od ruchów w okienku transferowym. W ekipie spod niemieckiej granicy przed sezonem zaszły spore roszady kadrowe. Wicemistrza Polski opuścili Tomaszek, Thomas Torey, Marko Brkić, Ivan Koljević, Ivan Zigeranovic i Bartosz Bochno. Włodarze klubu postawili na zaciąg cudzoziemców. W drużynie znaleźli się gracze mało znani na europejskich parkietach, dla których gra w Turowie będzie szansą na wypromowanie się na starym kontynencie. Wydaje się, że najciekawszymi ruchami transferowymi było pozyskanie Ronalda Moora – rozgrywającego słowackiej Nitry i doświadczonego Giedriusa Gustasa z Trefla Sopot. Oprócz nich do Zgorzelca trafili: Dallas Lauderdale, John Edwards i Cel Aaron.
Teraz o sparingach. Wyznacznikiem formy przed meczem z Khimkami niech będzie słabo obsadzony turniej w Zgorzelcu, gdzie Turów zajął 2 miejsce, przegrywając w finale z przeciętną niemiecką drużyną z Brunszwiku. Zespół ze Zgorzelca ma poważne problemy na pozycjach wysokich, podobnie zresztą jak w ubiegłym sezonie. Trudno też znaleźć w ekipie prowadzonej przez Jacka Winnickiego liderów, którzy mogliby pociągnąć ten zespół do sukcesów. Co gorsze, wymieniono prawie cały skład, pozbywając się przy tym graczy kluczowych. Nie ma więc mowy o zgraniu drużyny. Jak to wszystko ma się na tle giganta z przedmieść Moskwy?
Khimki to niezwykle mocna drużyna. Wprawdzie przed sezonem z ekipą prowadzoną przez Rimasa Kurtinaitisa pożegnało się kilka znanych nazwisk (Papadoupulos, Lopez, Savrasenko, Eze, Zajcev, Hansen), ale w ich miejsce sprowadzono jeszcze lepszych graczy. Pod koszem rządzić powinien Matt Nielsen wraz z Timofejem Mozgowem. Obaj gracze są dobrze znani na europejskich parkietach i stanowią niesamowitą siłę pod koszem. To jednak nie koniec zmartwień Zgorzelczan do na dystansie czekają na nich Daye Austin i Chriss Quin, a więc zawodnicy, którzy przybyli z NBA (ze względu na trwający lockout). Jakby tego było mało, mamy jeszcze reprezentantów Sbornej tj. Monię i Fridzona, a także wyśmienitego strzelca Keitha Langforda. W obliczu takich nazwisk Loncar, Kelati czy Planinić to zawodnicy drugiego rzędu. Atutem gości jest zgranie i fakt, że większość z nich grała na niedawno zakończonych ME.
Porównaj kursy na mecz koszykarskiej Euroligi pomiędzy Khimki - Turów:
Napisz nowy komentarz