Analiza: Detroit - Orlando.

Słabe otwarcie rozgrywek to od kilku sezonów „znak firmowy” Detroit Pistons. Tym razem „Tłoki” podejmą Orlando Magic, które ma wielkie aspiracje.

Sytuacja w rozgrywkach:
Jak wspomnieliśmy we wstępie początek sezonu nie był udany dla obu ekip. Pistons przegrali bardzo wyraźnie dwa pierwsze mecze z Indianą (91:79) i Cleveland (89:105). „Czarodzieje” na inauguracje również ponieśli porażkę z Oklahomą (97:89), ale dwa dni później zrehabilitowali się pokonując na Florydzie Houston (104:95).

Forma i sytuacja kadrowa:
Trudno oceniać formę drużyn na tym etapie rozgrywek, ale już same sparingi przedsezonowe pokazały, że „Tłoki” mogą raczej zapomnieć o fazie play-off. Zespół z „motoryzacyjnego miasta” rywalizował w nich z „Kawalerzystami” a więc inną ekipą, która powinna odegrać marginalną rolę na Wschodzie. Nowy właściciel klubu Tom Gores, zamiast wzmocnić zespół pozwolił odejść najlepszym koszykarzom (McGrady i Hamilton). Spośród nowych graczy (Wilkins, White, Daye Knight) na uwagę zasługuje jedynie ten ostatni. Brandon Knight, rzucający obrońca,  wychowanek renomowanej uczelni Kentucky to jednak zbyt mało by poważnie myśleć o play – off. Największym problem „Tłoków” będzie z pewnością strefa podkoszowa. Brak graczy na pozycje 4-5, był, aż nadto widoczny w pierwszych dwóch meczach przeciwko Indianie i Cleveland w których to podopieczni Franka Lawrance przegrali walkę o zbiórki odpowiednio (40-53) i (26:40). Tymczasem w spotkaniu z Orlando przyjdzie im się mierzyć z najlepszym centrem NBA – Dwightem Howardem.

„Superman” po słabszym meczu z Oklahomą w pełni odbudował się w starciu z „Rakietami” zdobywając 21 pkt. i 7 zbiórek. Stana Van Gundy może martwić słabsza forma Jameera Nelsona, który przeciwko Houston zdobył zaledwie 2 punkty. Z drugiej strony od początku sezonu dobrze prezentuje Ryan Anderson i J.J Redick. Wydaje się, że „Czarodzieje” dysponują bardzo mocną „piątką startową”. Niestety poza Glenem Davisem i Quentinem Richardsonem słabo prezentuje się ławka zespołu z Florydy. Van Gundy raczej cudu nie dokona i z tych graczy nie zbuduje drużyny, która będzie w stanie włączyć się w walkę o Mistrzostwo NBA. Nie mniej jednak na słabe „Tłoki” ten skład powinien w zupełności wystarczyć.

Historia spotkań:
Dwie poprzednie konfrontacje Pistons z Magic w Detroit to zwycięstwa Orlando (86:91 i 91:104).

Typ i uzasadnienie:
Od sezonu w którym zespół Detroit zdobył Mistrzostwo Ligi (2004) klub stacza się po równi pochyłej. Minione rozgrywki były w ich wykonaniu fatalne, a przecież zespół opuściło jeszcze dwóch kluczowych graczy. Potężna luka w strefie podkoszowej jest na chwilę obecną bardzo widoczna, co pokazały pierwsze mecze Pistons. W starciu z Howardem, wysocy „Tłoków” są właściwie bez szans. Zespół z Florydy ma lepszy skład i to spotkanie powinien spokojnie wygrać.